Porażka w derbach regionu; Unia Złoty Stok - Unia Bardo 1-3
Spotkanie z liderem tabeli miało dać odpowiedź w jakiej dyspozycji na prawdę są piłkarze Unii Złoty Stok i czy sprostają trudnemu zadaniu jakim był pojedynek z Unią Bardo. Goście po pogromie Gromu Witków 18-0 przyjechali umocnić pierwszą pozycje w tabli tym samym zbliżając się do awansu.
Trener Grzegorz Czachor musiał ustawić zespół troszkę inaczej niż normalnie. W wyjściowej jedenastce zabrakło Dawida Dechnika, gdzie w jego miejsce wystąpił przesunięty z prawej strony obrony Jarosław Śleziak, a w jego miejsce występował Mateusz Faron, który jak wiemy o wiele lepiej czuje się w ofensywie i na pewno jest bardziej pożyteczny. Jednak absencja podstawowego stopera zmusiła trenera do takie a nie innego ustawienia. Więc wyjściowa jedenastka wyglądała następująco: Gurbała - Faron, Śleziak, Gołdyn, Szafarski - Radożycki, Wróblewski, Markowski, Cebula (83' Dechink) - Michalski, Trepka.
Spotkanie rozpoczęło się spokojnie, drużyny chciały "poznać się" nawzajem. W 6 minucie pierwszy rzut rożny mieli gospodarze, jednak po dośrodkowaniu etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry w zespole trenera Czachora, minimalnie pomylił się Gołdyn. Dwie minuty później Unici mieli pierwszy rzut wolny, z którego nic nie wyszło. Jedenasta minuta przyniosła pierwszy strzał gości na bramkę strzeżonej przez Daniela Gurbałę, ale był on niecelny. Trzy minuty po pierwszej próbie tym razem goście już poważniej zagrozili bramce Unii ze Złotego Stoku. Sam na sam z Gurbałą wyszedł Idzi, jednak przegrał pojedynek. W 18 minucie drugi niecelny strzał z woleja zawodnika gości minął bramkę. Pierwsze 25 minut to dużo walki, stałych fragmentów gry. Jednak w 28 minucie meczu stało się to na co kibice w Złotym Stoku czekali od godziny 16:00. Z lewej strony dośrodkował Damian Szafarski, futbolówka trafiła pod nogi Trepki, a ten wpakował piłkę do bramki z bliskiej odległości. Fani, którzy dużo liczniej wstawili się dziś na trybunach stadionu w Złotym Stoku w porównaniu do ostatnich domowych spotkań Unii, wybuchli radością. Gospodarze poczuli szansę na drugą bramkę i chwilę później Szymon Markowski strzelał na bramkę z lewej nogi, jednak obrona gości zablokowała to uderzenie. Goście z Barda odpowiedzieli akcją z 33 minuty kiedy to strzał z prawej strony pewnie chwycił dobrze dysponowany w tym spotkaniu bramkarz Unii Złoty Stok. Spotkanie było toczone w dobrym tempie i obie drużyny raz po raz stwarzały sytuacje. W 38 minucie Szymon Markowski wykonywał rzut wolny. Po wrzuceniu piłki w pole karne i zamieszaniu w nim do piłki dobiegł Paweł Radożycki, jednak jego strzał, przyblokowany przez obrońców złapał bramkarz gości. Pod koniec pierwszej części spotkania ładną, składną akcję rozegrali Michalski z Cebulą jednak ten pierwszy finalnie nie trafił w piłkę przy próbie uderzenia prawą nogą.
Na drugą połowę goście wyszli bardziej zmobilizowani i zmotywowani niż w pierwszej odsłonie czego efektem od pierwszych minut było ciągłe zagrożenie pod bramką gospodarzy. Oczekiwany dla podopiecznych Tomasza Zielińskiego, który w tym spotkaniu pomagał swoim piłkarzom aktywnie na boisku, efekt przyszedł już 4 minuty po wznowieniu gry. Po dośrodkowaniu piłki z lewego narożnika boiska w pole karne, minął się z nią Daniel Gurbała a niepilnowany Andrzej Wiszowaty wbił futbolówkę do bramki i wyrównał stan meczu. Pięć minut później goście mogli cieszyć się prowadzenia. Po podaniu wstecznym Kuby Wróblewskiego do Dawida Gołdyna, ten drugi poślizgnął się po czym piłkę przejął Krzysztof Pietrzykowski i strzałem z około 16 metrów pokonał Daniela Gurbałę. Było to 5 minut które wstrząsnęły piłkarzami ze Złotego Stoku, którzy po raz kolejny nie potrafili dobrze rozpocząć drugiej części spotkania. Po lepszej pierwszej części spotkania gospodarzy, w drugiej zdecydowanie przeważał lider tabeli ligi okręgowej. Po kolejnych seryjnych próbach podwyższenia wyniku przez gości, Unia Złoty Stok odpowiedziała dopiero w 68 minucie meczu, kiedy to Szymon Markowski dośrodkował z rzutu wolnego prosto na głowę Maćka Michalskiego, który dobrze uderzył w prawy róg bramkarza, jednak ten wykazał się dobrym refleksem i obronił strzał Michalskiego tuż przy słupku. Trzynaście minut przed końcem spotkania rzut wolny wykonywali goście, jednak dobre uderzenie obronił pewnie Daniel Gurbała. Prócz akcji, po której padła bramka wyrównująca, bramkarz Unii Złoty Stok był pewnym punktem drużyny. Chwilę później wynik spotkania ustalił Robert Herdy, który dobił wcześniejszy strzał odbijający się od spojenia bramki strzeżonej przez Gurbałę. Pod koniec spotkania jeden z piłkarzy drużyny gości bardzo nie ładnie zachował się, który podbiegając do ławki rezerwowych gospodarzy kopnął w bidony ich piłkarzy co wywołało frustrację na ławce Unitów. Zachowanie zawodnika gości można nazwać lekko niekulturalnym, żebym nie używać ostrzejszych słów. Piłkarze trenera Czachora do końca próbowali zmienić wynik spotkania, jednak na nic zdały się próby strzelenia choćby kontaktowej bramki. Była to pierwsza porażka w rundzie rewanżowej podopiecznych trenera Grzegorza Czachora.
Piłkarze Unii Złoty Stok rozegrali dobrą pierwszą część spotkania, pokazując, że potrafią grać na równym poziomie z drużyną, która prawie na pewno awansuje do IV ligi. Jednak fatum nadal trwa i druga część spotkania, szczególnie początek, to festiwal błędów zawodników Grzegorza Czachora co bardzo skrzętnie wykorzystali piłkarze gości, zdobywając dwie bramki w pierwszych 10 minutach, a ustalając wynik 1-3 na 10 minut przed końcem spotkania. Ten mecz pokazał, że nie wystarczy tylko jedna dobra połowa i druga już przeciętna bądź gorsza na drużyny aspirujące o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mimo, że lider tabeli nie pokazał niczego wielkiego, czego można było się spodziewać po pogromie w poprzedniej kolejce, a śmiem twierdzić, że w pierwszej połowie był zespołem gorszym od Unii Złoty Stok, dzięki wykorzystaniu błędów i lepszej grze w drugiej części gry wygrał, nie dając się dogonić Victorii Świebodzice, która pokonała Sudety Dziećmorowice 6-0. Czas ochłonąć, przeanalizować błędy, wyciągnąć wnioski i na kolejne spotkanie ligowe wyjść z takim samym nastawieniem jak w pierwszej części dzisiejszego spotkania, utrzymując je przez pełne 90 minut.
Gole oraz najciekawsze sytuacje pod tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=CNgXcY0H_So&feature=youtu.be
Komentarze