Prezent oczekiwany - prezent dany; Unia - Polonia Bystrzyca Kłodzka 3-1
W Wielką Sobotę piłkarze Unii Złoty Stok rozegrali kolejne spotkanie ligowe po zimowej przerwie. Tym razem na własnym boisku podopieczni trenera Czachora podjęli ostatni zespół tabeli ligowej Polonię Bystrzyca Kłodzka. Faworytem spotkania byli gospodarze prezentując się w tym sezonie o wiele lepiej od swojego rywala.
Unia rozpoczęła z jedną zmianą w składzie w porównaniu do ostatniego spotkania. Krzysztofa Trepkę zastąpił Mateusz Faron. Od początku zawodnicy gospodarzy ruszyli do ataku, by jak najszybciej zdobyć bramkę i kontrolować mecz. Już na początku składne akcje ofensywne Unii dawały się we znaki obrońcom gości. Pierwszą dogodną sytuację do zmiany wyniku miał Bartek Cebula lecz w pojedynku sam na sam z bramkarzem Polonii pomylił się strzelając nad bramką. W 8 minucie dobrą solową akcją popisał się, bardzo aktywny w tym spotkaniu Mateusz Faron lecz po jego dośrodkowaniu za słabo główkował Cebula by pokonać bramkarza. Polonistą ciężko było wyjść z własnej połowy przez pierwszy kwadrans, nie wspominając o jakiejś sytuacji zagrażającej bramce Unii. Szczególnie lewa flanka Unii za sprawą Mateusza Farona funkcjonowała dziś bardzo dobrze wiele razy zagrażając bramce po licznych dośrodkowaniach i dryblingach wcześniej wspomnianego lewego pomocnika gospodarzy. W 17 minucie meczu świetne podanie za obrońców gości otrzymał Bartek Cebula, który próbując przejąć piłkę został ewidentnie sfaulowany przez obrońcę gości, który w ogóle nie był zainteresowany futbolówką. Rzut karny na bramkę zamienił sam poszkodowany. Było 1-0. Obrona Polonii szczególnie nie dawała sobie rady z długimi podaniami za ich plecy na skrzydła bądź do napastników. Chwilę później Unia mogła prowadzić już dwoma trafieniami. Znów Mateusz Faron dobrze znalazł się na lewej stronie boiska, zagrał do Bartka Cebuli lecz ten minimalnie przestrzelił. Pięć minut później zawodnicy ze Złotego Stoku już się nie pomylili. Świetne dośrodkowanie na długi słupek z rzutu rożnego posłał Markowski, a piłkę do bramki po raz pierwszy w barwach Unii skierował Maciek Michalski. Po bramce zawodnicy trenera Grzegorza Czachora nadal próbowali atakować nie spuszczając z tonu. Seryjne akcje i dośrodkowania lewą stroną boiska minuta po minucie zagrażały bramce gości. W 43 minucie z rzutu wolnego uderzał Markowski lecz bramkarz Polonii dobrze interweniował. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i gospodarze schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. W przerwie w zespole Unii nastąpiła zmiana. Nerwowo grającego, szczególnie na początku spotkania Damiana Szafarskiego zastąpił na lewej stronie obrony Jarosław Śleziak. Druga część spotkania Unia rozpoczęła trochę nerwowo i niepewnie, tracą kilka prostych piłek. Jednak 5 minut po przerwie znów przypomniał o sobie Maciek Michalski, tym razem "Dycha" świetnym strzałem z lewej strony pola karnego "za kołnierz" bramkarza zmuszając go trzeci raz do wyciągnięcia piłki z siatki. Goście widząc pierwsze nerwowe minuty w wykonaniu piłkarzy gospodarzy, coraz śmielej próbowali konstruować akcje, jednak nie były one decydujące. Druga połowa meczu wyglądała trochę inaczej od pierwszej, gospodarze po trzeciej strzelonej bramce nadal próbowali podwyższyć rezultat, nie unikając błędów po których goście tworzyli sytuacje. W 57 minucie na boisku miało miejsce nieprzyjemne zdarzenie, próbujący dojść do piłki napastnik Polonii zderzył się z wychodzącym z bramki Gurbałą. Bramkarz gospodarzy dłuższą chwilę leżał na murawie, jednak mógł kontynuować spotkanie. W 69 minucie po błędzie Surego zrobiło się niebezpiecznie w polu karnym, jednak groźne płaskie dośrodkowanie w pole karne w ostatniej chwili wybił Jarek Śleziak. W 70 minucie nastąpiła druga zmiana w zespole gospodarzy. Strzelca dwóch bramek Macieja Michalskiego zastąpił Krzysiek Trepka. Polonia nadal próbowała zdobyć bramkę, jak się chwilę później okazało nie na darmo. Kilkadziesiąt sekund przed zdobyciem bramki przez gości, w zespole gospodarzy nastąpiły kolejne dwie zmiany. Paweł Dudzic zastąpił Pawła Radożyckiego, a Piotr Brysiak wszedł na boisko za Dawida Dechnika. Chwilę po tym zawodnicy Polonii przeprowadzili akcję lewą stroną, po dośrodkowaniu z którym minął się obrońca Unii wykorzystał zawodnik gości, który mocnym strzałem w prawy róg bramki strzeżonej przez "Mundka" ustalił wynik spotkania na 3-1. Po zdobyciu bramki goście postanowili postawić wszystko na jedną kartę, po czym na boisku było dużo walki w środku pola, błędy po obu stronach. W 82 minucie Mateusz Faron zakończył swój świetny występ, a na boisku zameldował się obchodzący dzień wcześniej swoje 36 urodziny Krzysztof Zugaj. I to właśnie On mógł w 89 minucie podwyższyć wynik, jednak z 8 metrów nie potrafił pokonać bramkarza gości.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Unii 3-1. Piłkarze trenera Czachora zdaje się, że wyciągnęli wnioski z pierwszego meczu w Świdnicy, grając dużo spokojniej, kontrolując mecz, szczególnie pierwsza część spotkania była wręcz perfekcyjna. W drugiej natomiast Unia pozwoliła gościom na trochę więcej, czego efektem była bramka dla gości. Już w następną niedzielę kolejne zmagania o ligowe punkty. 3 kwietnia o godzinie 15:00 na stadionie w Złotym Stoku Unia zmierzy się ze Skalnikiem Czarny Bór.
Komentarze